SEZON 2000/2001
Cóż za sukces!
Mimo sięgnięcia po Puchar Polski rok wcześniej, każdemu odbijały się czkawką trzy ostatnie sezony w lidze. Brak udziału w playoffach postawił zawodników i sztab szkoleniowy pod ścianą - w końcu musimy do nich awansować!
To był jednak czas, gdy Trójmiasto opuścił Frasunkiewicz - ostatni z zawodników pamiętających debiutancki sezon w III lidzie. Mimo tego w Sopocie pozostał trzon drużyny, na czele z doskonałym litewskim defensorem - Dariusem Maskoliunasem. Doszło jeszcze do kilku zmian, które okazały się strzałem w dziesiątkę. W trakcie sezonu zespół zasilił Michael Ansley, który mimo wieku i kilku kilogramów nadwagi imponował wszechstronnością, doświadczeniem i humorem - zyskał przydomek Babyface, a po Trójmieście poruszał się... limuzyną. W tamten zespół doskonale wkomponował się również Igor Milicić.
Prokom Trefl szedł przez sezon, jak po swoje. Tylko dziewięć porażek w 28 meczach dały upragnione playoffy, po których… świętowano pierwszy w historii medal mistrzostw Polski! Mamy brąz! Po wygranej rywalizacji cała ekipa zjadła uroczystą kolację ufundowaną przez Maskoliunasa.
Ale to nie był koniec sukcesów. Ponowne sięgnięcie po Puchar Polski sprawiło, że jasnym stało się, iż sezon zakończy się dużo lepiej, niż przewidywano. Jakby tego było mało, sopocianie dotarli aż do ćwierćfinału na arenie międzynarodowej (Puchar Koracza), gdzie odpadli dopiero z serbskim Hemofarmu Vrsac. To był jednak znakomity, wymarzony sezon!